czwartek, 14 listopada 2013

Delhi cz.III

W poprzednim poście pokazałam jak żyje Delhi. Jego tętniące kolorami i hałasem ulice, dość osobliwą architekturę. W tym pełnym uroku i piękna, a zarazem pełnym brudu mieście są oazy spokoju  i porządku , które trzeba zobaczyć.

Na drugi dzień po przylocie wybraliśmy się na spacer po Old Delhi. Krążąc uliczkami trafiliśmy do  Dżama Masdźid. Nasze pierwsze kroki nie były zbyt przyjemne. Wilgotność powietrza jakieś 90%, całe ubranie wilgotne, temperatura powietrza ok 5st. C, a my boso na kamiennej posadzce. Jak by tego było mało kazali mi założyć wdzianko dla kobiet nie będących muzułmankami, nie prane chyba od ćwierć wieku. Ale warto było.
Dżama Masdźid to największy meczet w Indiach, wzniesiony w 1656 roku.



"Wykrywacz metali" który trzeba pokonać aby dostać się do meczetu. Nie wiem czy to coś działało, raczej nie (sądząc po zawartości mojego plecaka), za to pan wojskowy bacznie nam się przyglądał. przy przechodzeniu przez bramki





Ten meczet to nie tylko miejsce modlitwy, pełna wspaniałych detali architektura i ogromna mieszcząca ponad 20tys, osób przestrzeń. To także miejsce odpoczynku od codziennego zgiełku. Na wielkich schodach prowadzących do wnętrza przesiadują ludzie chcący chwilę się wyciszyć lub w spokoju porozmawiać ze znajomymi.


Będąc w Delhi nie można nie zobaczyć Czerwonego Fortu. Te zabudowania pochodzące z 1639r, noszące swą nazwę od koloru piaskowca z jakiego zostały zbudowane, stały się symbolem państwowości Indii. W 1947r po uzyskaniu niepodległości to właśnie tam zawisła po raz pierwszy flaga narodowa.



Uwaga dla każdego kto chce zwiedzić jakikolwiek zabytek w Indiach. Zawsze są dwie kasy biletowe jedna dla hindusów i druga dla całej reszty ludzkości. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że do kasy dla cudzoziemców nie ma kolejki. Wada jest jedna w tej kasie bilety są 10 razy droższe niż w kasie dla tubylców. I tak jest w całych Indiach.







Fragment inkrustowanej kolumny. W marmurowej okładzinie wykonano wgłębienia, w które następnie wklejono różnokolorowe kamienie. Efekt robi wrażenie.

Okno wykonane z jednego kawałka marmuru.

Ozdobne gzymsy rzeźbione w piaskowcu.




Będąc w Czerwonym Forcie trudno uwierzyć, że tuż za murem miasto aż kipi od zgiełku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz